sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 28







Sen o motocyklisty ciągle mi się śnił.... Miałam tego dość, a jednocześnie coraz bardziej się go bałam.....Obudziłam się przecierając ręką twarz....Poszłam krokiem typu " zoombiee XD" do łazienki się ogarnąć, a następnie weszłam do kuchni.... Szeroko otwarłam oczy...Głowa Nialla była w lodówce...
-Ekhm....-mruknęłam trochę przez śmiech
-Ooo ! - podskoczył i uderzył głową z całej siły o górę lodówki- Jauć.....cześć Aga....Nie będziesz .... ?
-Nie, nie będę zła za to, że wyjadłeś mi prawie całą lodówkę.. - poklepałam go po ramieniu...
-Jesteś głodna ? - spytał po chwili Irlandczyk
-Nie, w ogóle od pewnego czasu....Gdzie reszta ? - spytałam ziewając
-Wyszli na poranny spacer...właściwie to już zaraz powinni wrócić....-odparł z pełną buzią blondyn
-To dobrze.... bo nie za dobrze się czuję.....
-Co ci jest ? Coś się stało ? Pokłóciłaś się z Zaynem ? - dopytywał się
-Broń Boże ! Okropnie kręci mi się w głowie....
-Weź apap ... - uśmiechnął się do mnie Niall
-Nie pomaga.... trudno jakoś się przeżyje ... - stwierdziłam
-Ja bym już leciał do lekarza .. - zaśmiał się Horan
-Ale ja nie jestem tobą.... - odpowiedziałam z uśmiechem
Usłyszałam otwierające się drzwi i zauważyłam resztę zespołu oraz Natt.
-Hejj ! - powitali mnie i Niallera wszyscy
-Hej...-odpowiedzieliśmy z Niallerem
-Wróciliśmy ... - wyszczerzył zęby w uśmiechu Zayn
-Zauważyłam....- widziałam Zayna potrójnie, na którego tu się patrzeć ; o ?
-Ejj coś nie tak ? - dopytywał się wesoło
-Wszystko gra... Tylko....muszę iść po telefon...-wymyśliłam....
Poszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. Oblałam twarz lodowatą wodą....coś było ze mną nie tak...Nagle po prostu straciłam kontrolę...

Oczami Nialla :
Usłyszałem huk dobiegający najprawdopodobniej z łazienki. Postanowiłem sprawdzić czy coś się nie stało , z resztą inni się śmiali i wesoło gawędzili, nie mogli nic usłyszeć, a Aga dość długo się nie pojawiała...W pokoju jej nie było, otwarłem drzwi z łazienki....
-Cholera jasna ! Dzwońcie na karetkę ! Adze coś się stało... !
Leżała na ziemi. Reszta natychmiast się zjawiła.
-Jezus Maria ! - zawołała Natt
Zayn stał przerażony, tak samo jak Liam i Louis . Hazza pochwycił telefon i zadzwonił na pogotowie.
Po chwili Aga leżała już w szpitalu (znowu xd) , a my obok sali, w której obecnie była z lekarką.
Po kilku godzinach pani doktor wyszła z gabinetu i zwróciła się ku nam....
-Ona przecież tylko omdlała, czemu pani tak długo nie wychodziła ?!  - oburzył się zdenerwowany Zayn, Harry go chwycił...w tej chwili mógł zrobić coś głupiego
-Zrobiliśmy dodatkowo tomografię, jak zawsze kiedy mamy pacjentów z takimi objawami jak wasza koleżanka.... Mam przykrą wiadomość....
-Umarła ?! Nie ! Na pewno  nie !  - darł się na cały szpital Zayn, który zachowywał się jak nawiedzony
-Nie....ale już niewiele jej zostało....
-Co jej jest ? - spytała Natt....chwyciła mnie za rękę...mocno biło mi serce
-Jest chora....na raka mózgu....zbyt późno go wykryliśmy.....nie jesteśmy w stanie już nic zrobić..
Wszyscy zbledliśmy, Natt zaczęła płakać, ale najgorzej wyglądał Malik.....zblednął,  myślałem, że zaraz sam omdleje...nie wiedział jak zareagować, co ma zrobić... Chciałbym móc go pocieszyć, ale wątpię, by kiedykolwiek się już uśmiechnął...
-Czy ona wie .. ? - spytał Zayn cicho...
-Nie...chcieliśmy, by powiedział jej to ktoś bliski ... - odparła pani doktor
-Ile jej zostało... ? - mówił coraz ciszej, już prawie nieusłyszalnie mulat....
-Może miesiąc wytrzymie......
Zayn schylił głowę ..... Współczułem mu całym sercem, ale cóż miałem zrobić.... Już nigdy nie będzie jak dawniej...
-Mogę wejść do sali ? - spytał po chwili Malik
-Wolałabym nie, ale jak panu bardzo zależy to nie mogę pana powstrzymać...
Zayn wszedł do sali...nie wiedziałem, czy płacze, czy wzdycha....zaraz zamknął za sobą drzwi...

Oczami Zayna :
Agnieszka leżała w łóżku szpitalnym niczym śpiąca królewna... Była blada...nic nie wykazywało tego, co powiedziała mi lekarka, nie potrafiłem w to uwierzyć....głowę miała lekko przechyloną w bok....Usiadłem na ziemi, w miejscu , do którego jej głowa była przechylona...Dlaczego zawsze mi się musi coś schrzanić ? Przecież było tak pięknie....dlaczego...dlaczego.....patrzałem na nią i ciągle zadawałem sobie jedno i to samo pytanie....Mogliśmy tyle czasu spędzić razem....Czule przełożyłem jej kosmyk włosów za ucho....
Nagle jej powieki zaczęły się lekko otwierać....

-Zayn.... - wyszeptała....
Uśmiechnąłem się do niej z bólem....moje serce było rozdarte, żaden plaster go już nie umiał zakleić....tylko dla niej pojawił się ten uśmiech na mojej twarzy...A ona jeszcze o niczym nie wiedziała...I jak ja to mam jej powiedzieć ....
-Coś się stało ? - spytała po chwili

-Nie....to znaczy tak....nie wiem jak ci to powiedzieć.... - byłem bezradny....
-Po prostu powiedz...-lekko się uśmiechnęła... po policzku popłynęła mi pojedyńcza łza...ile jeszcze takich momentów przeżyjemy razem ...
-Aga....lekarka powiedziała....to znaczy robili ci tomografię i.... - schyliłem głowę...nie chciałem, żeby zobaczyła, że płaczę, muszę być silny....musi mieć kogoś, na kim będzie mogła się oprzeć przez ten okres..- niewiele ci zostało....-ostatnie słowa wypowiedziałem szeptem.....
-To znaczy ... ? - w jej słowach tkwiła nutka strachu, ale i smutku...
-Masz raka mózgu...za późno wykryli....został ci najwięcej miesiąc.... - nie umiałem spojrzeć jej w oczy w tamtym momencie...odwróciłem wzrok...
Przysiadła na łóżku....zareagowała jak ja....pojedyńcza łza spłynęła po jej policzku....chwyciłem ją za rękę i  usiadłem obok niej....Przytuliłem ją mocno do siebie..... muszę to robić jak najczęściej.. siedzieliśmy tak bez słowa...bez niczego ... wieczorem, kiedy lekarka przyszła mnie wygonić z sali powiedziałem, że nigdzie nie idę....chcę być z nią cały ten miesiąc... Bezsilna pani doktor rozłożyła mi materac w sali, w której leżała Aga....
-Słodkich snów.....-uśmiechnąłem się do niej i  otarłem jej łzy.....
Odwzajemniła uśmiech....Po chwili poszedłem usiąść na swoim materacu....Chciałem zasnąć, choć wiem, że dziś nie zmrużę oka.... Myślałem więc , ciągle słuchając piosenki Ola - Jej ostatni rok .... tak bardzo chciałem, żeby to się nie skończyło jak w tej piosence....widziałem małe światełko w ciemności, ale one gasło...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz