niedziela, 23 grudnia 2012
Rozdział 25
Wstałam najwyraźniej mając podniesioną gorączkę. Czułam się fatalnie. Wydawało mi się, że w pokoju obok mnie to siedzi to stoi Zayn z poważną miną.... przed oczami miałam dziwne obrazy...
W końcu przez ból spowodowany gorączką udało mi się zasnąć...lecz sen nie był kojący ani spokojny...
A mianowicie przyśnił mi się motocyklista..nie umiem określić kto to dokładnie był, ale bardzo się ucieszyłam go widząc....pędził do mnie i nie zauważył ciężarówki przejeżdżającej z boku....Wjechała w niego...Motor został złamany na pół...Zaczęłam wołać o pomoc..Motocyklista zginął na miejscu...
-Halo ? Proszę pani, wszystko w porządku ? - szturchnęła mnie pielęgniarka nad ranem
-Eee....tak...a co ? - spytałam ziewając. Byłam okropnie zmęczona..
-Wołała pani o pomoc...Pani krzyczała na całą salę ! - powiedziała niedowierzająca pielęgniarka
-Aaa....tak...nie , to tylko zły sen...- ten "niby" zły sen był zbyt realistyczny, to nie był sen, ale w takim razie co ...
Dostałam jakieś leki na gorączkę i śniadanie....Wyjadłam co umiałam z tacy, resztki pozostawiłam nietknięte. Wyjrzałam za okno. Dzisiaj Natalia miała przyjść z laptopem. Znowu miałyśmy korespondować z chłopakami.... Ledwo dopiłam herbatę do pokoju wbiegła Nati z laptopem i z wielkim bananem na twarzy.
-Hejj, z czego masz takiego zaciesza ? - spytałam przyjaciółkę udając ukryć dziwny sen i zdarzenie z nocy
-Po pierwsze : Jutro wychodzisz ze szpitala ! - wykrzyknęła radośnie siadając u boku mojego, szpitalnego łóżka - Po drugie : Chłopaki do nas przyjeżdżają pojutrze !
-Też się cieszę.... - mruknęłam
-Dzwonimy już do nich ? - spytała podekscytowana przyjaciółka
-Tak wcześnie ? - spytałam ją - Jest dopiero jedenasta, czyli środek nocy xD
-Weź przestań, oni pozwolili nam dzwonić o której chcemy więc dzwonimy ! - włączyła skejpa Natt
Natychmiast połączyła nas z chłopakami . Niewiele się zmienili, tylko Liam wyłysiał xD.
-Witajcie ! - wykrzyknęli nam na powitanie
- Hej ! - powiedziałyśmy z Nati
-Co tam u was ? - spytał Niall
-A w porządku, Aga jutro wychodzi ze szpitala, wy przyjeżdżacie pojutrze....czegóż chcieć więcej ! - wyśpiewała koleżanka
-Haha, cieszymy się ! - wyszczerzył zęby w uśmiechu Loczek
Dziwnie się czułam patrząc na Zayna...coś było nie tak...nie wiem co z tym zrobić....jedyne co "przekazywaliśmy" sobie to wzajemne spojrzenia pełne refleksji i smutku...Nie wiem, co było tego oznaką, ale miałam kujące uczucie, które potrzebowało tu i teraz Zayna obok....musiałam mu tyle powiedzieć...tylko jemu chciałam opowiedzieć o tym dziwnym śnie, tylko z nim chciałam porozmawiać, ale sam na sam. On najwyraźniej chciał tego samego....wspólne rozmowy nas nie zaspokajały... Cieszę się na ich spotkanie, bardzo za nimi tęsknię, a szczególnie za Zaynem....Delikatnie uśmiechnęłam się do monitora patrząc przez ekran w oczy chłopaka...odwzajemnił uśmiech....trwało to zaledwie sekundę, nikt tego nie zauważył...nikt nie zauważył zaistniałej sytuacji oprócz nas i to było piękne...
-Aga....u ciebie się cudownie mieszka....tylko wczoraj godzinę szukałam patelni ! - poskarżyła mi się Nati
-Czy to już tradycja, że ktokolwiek kto do mnie przychodzi nie pamięta, gdzie zostawiłam patelnię ? - stwierdziłam fakt
-Nie, bo ja zmienię bieg historii kotku ! - powiedział półgłosem do mnie Zayn
-To się zobaczy ; ) - mrugnęłam do niego okiem
-Na ile do nas przyjedziecie ? - spytała Natt
-My ? Na jakieś dwa dni...później wy jedziecie z nami do Londynu na tydzień ; D - zaśmiał się Louis
-Serio ? - zdziwiłyśmy się z Natalią
-Tak....przysięgamy ! - położył rękę na sercu Liam
Ucieszyłam się, a jednocześnie zaniepokoiłam...miałam dziwne poczucie niepewności i zagrożenia, które kuło mnie w sercu...bałam się okropnie czegoś, co może się wydarzyć...
-Macie dużo jedzenia w Polsce ? - spytał Nialler
-Nie, głodujemy i dziennie żywymi się trawą ! - stwierdziła pogodnie Natt
-Serio ? - przeraził się blondyn
-Nie udawaj blondynki idioto ! - walnął go Tomo przyjacielsko po głowie - Oni tam jedzą to, co my, a co innego by mieli jeść ?! Wysil w końcu te szare komórki mordo ty moja !
-A co ty myślałeś, że my na pastwisku jak krowy bądź owce żyjemy ?! - oburzyła się Natt, co mnie bardzo rozbawiło
-No .... - starał się tłumaczyć Horan
-Dobra, udawałam wściekłą, bo chciałam zobaczyć twoją minę ! - zaśmiała się Natt
Jak ona potrafi rozbawiać ludzi xD.
-Nawet nie wiesz jak mi ulżyło ! - odetchnął głośno Niall
Głównie w internetowych rozmowach Nati i Nialler byli głównymi mówcami xD. A najbardziej cisi byliśmy my, czyli ja i Zayn. Jak to się ciekawie dobrało xD.
Rozmawialiśmy jeszcze z kilka dobrych godzin. Pielęgniarka, jak to należało do jej tradycji postanowiła wyganiać Natalię z sali.. Szybko pożegnałyśmy się z chłopakami, Natalia szybko wyłączyła laptopa, pożegnała się ze mną i poszła do domu...
Ułożyłam głowę wygodnie na poduszce... czy dzisiaj znowu będę miała tak realistyczny sen jak niedawno ? Nie wiem, właśnie tego się obawiam, to nie był zwykły koszmar, ja to wiem ... Nie umiałam zasnąć...cały czas myślałam o jednym i tym samym... W końcu zasnęłam...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz