sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 2


Wstałam o 10 rano. Odłożyłam słuchawki na komodę obok mojego łóżka i poszłam obudzić Natalię.
-KTO, CO , JAK, CZEMU , KOGO MORDUJĄ, CO SIĘ PALI !?!?! - rykła wstając. współczuje jej siostrze, która dzieli z nią pokój.
-Nic się nie pali, nikogo nie mordują, ja cię po prostu budzę ! - zrzuciłam z niej kołdrę
Spojrzała na mnie morderczym spojrzeniem, za chiny ludowe nie chciała wyjść z łóżka, ale gdy powiedziałam, że za drzwiami stoi Niall Horan we własnej osobie, wyparzyła z łóżka i spojrzała za drzwi. Co by nie zrobił rozespany człowiek. Zaśmiałam się, jednak ona nie wyglądała na zadowoloną. Postanowiłyśmy sobie zrobić wagary, ale przepraszam, Natalia zawsze gada; Szlachta nie robi sobie wagar, szlachta po prostu robi sobie wolne po ciężkim dniu w pracy . Ona jest niesamowita. W końcu zrezygnowana weszła do łazienki , a ja za nią, w końcu co jak co, ale ogarniać się w łazience możemy razem XD. Po umyciu się i zrobieniu wszystkich podstawowych czynności życiowych poszłyśmy do kuchni, przepraszam, Natalia pobiegła i klękała pod lodówką, odprawiając jakąś muzułmańską modlitwę przed nią. Często tak robi dla jaj. Szturchnęłam ją, żeby móc otworzyć lodówkę, podawałam jej każdy składnik do jajecznicy, a ona trzymała go i wpatrywała się w niego niczym w największy skarb. Rozbiłam 7 jajek na patelni (ja zjem 2, ale Natt z 5 xx) i pilnowałam patelni, na której się piekła moja jajecznica Ala Agnieszka XD. Natt w tym samym czasie szykowała talerze.
-W końcu ! - wrzaskła uradowana- Czekałam na ten moment wieczność ! - mówiła obserwując mnie, jak gaszę palnik w piecu i wędruje do niej z rozgrzaną patelnią. Zjadłam chyba z dwie bułki z jajecznicą, za to Natt z pięć. Jak ona to robi, je jak słoń, a nie tyje. To tajemnica jej i Niallera . Nigdy mi tego nie chciała zdradzić. Po śniadaniu stwierdziłyśmy, że pojedziemy na lotnisko kupić bilety na jutrzejszy samolot do Londynu.
-Szybciej, szybciej ! - poganiała mnie rozemocjonowana Natt
-Nie umiem szybciej ! - powiedziałam zakładając buty
Natt bardzo się niecierpliwiła. W końcu po moim 'długim, bo aż 5 minutowym' ubieraniu się wyszłyśmy z domu i poszłyśmy na pobliski przystanek. Żadna z nas nie ma prawka, więc jedyne wyjście to autobusy, bo raczej pieszo nie dojdziemy.
-Jak ja się ciesze, naprawdę ! Nie umiem się doczekać ! - powiedziała mi na ucho Natt. Na ucho, ale mimo to głośno. Pewnie nie chciała mówić głośno, bo obok nas siedziało pełno innych ludzi, i niefajnie  byłoby, gdyby to wyszło na jaw.
-Ja też, ja też ! Hotel 5 gwiazdkowy . - mruknęłam zadowolona
-Ty nic nie rozumiesz ! Jak ich poznamy bliżej to może opłacą nam hotel ? - wpadła na swój kolejny "genialny" pomysł
-Nie, nie, nie. Skąd wiesz, czy wogóle ich poznamy ? A co jak nie będą tacy jak myślisz ? - bacznie ją obserwowałam
-Agula, dlaczego ty mi po prostu nie zaufasz ? - zapytała wpatrując się w trawę
-Bo to by było niegrzeczne, a to za mało, to by było wykorzystywanie przyjaciół Natt. - powiedziałam, na co zgodnie przytaknęła mi głową:
-Może i masz rację .
W tedy pod przystanek przyjechał autobus. Razem z Natt weszłyśmy do niego. Jechałyśmy długo, jednak nic nie mówiłyśmy. Natt słuchała piosenek One Direction, a ja rozmyślałam...Natalia przecież nigdy się w niczym nie myliła...może to co mówi ma sens...nie to niemożliwe...Dlaczego akurat nas by to miało spotkać, przecież nie  tylko my o tym marzymy...Tsa.....nie wiem....ale muszę przyznać, że kocham spać...zasypiać....słuchając piosenek One Direction...Żaden głos, tylko głos Malika sprawia, że czuję się wyjątkowo, jakby właśnie o mnie myślał. W końcu autobus się zatrzymał przed lotniskiem, a my weszłyśmy do niego. Pojechałyśmy schodami ruchomymi, na których Natt tańczyła Oppa Gangnam Style. Skąd ona bierze te wszystkie pomysły ? Podeszłyśmy do kasy.
-Dzień dobry, poproszę dwa bilety do Londynu, na jutro, czyli na.... 18 października. O godzinie 7:00. Macie państwo bilety na 7:00 ?- spytałam
-Pewnie - odpowiedziała kasjerka- To będzie 200 zł, za dwa bilety oczywiście. Odlot samolotu 7:00. Proszę być już o 6:30 na lotnisku, w tedy będziemy już pakować ludzi do samolotu.
-Wszystko się zgadza ?- wręczyłam kobiecie pieniądze a ona przytaknęła i wręczyła nam dwa bilety. Na twarzy Natt pojawił się banan. - To do widzenia.
-Do widzenia - odpowiedziała pracownica lotniska
Wyszłyśmy z lotniska , a już usłyszałam pisk Natt dochodzący zza moich pleców.
-TAK! UK JUTRO NADCHODZĘ !! BUAUAHUA !!
-Natt, wyżyj się w moim pokoju, tu się ludzie na nas dziwnie paczą xd
Natalia się rozejrzała i rzeczywiście wszyscy ludzie się na nią gapili. Założyła na siebie kapucę, bo zaczęło padać i dorównała mi tempa. Znowu wróciłyśmy busem do domu. Otworzyłam drzwi do mojego domu a Natt wyrwała mi bilety i włożyła do mojego portfela, po czym schowała go do komudki obok mnie.
-Umiemy angielski, wystarczy się tylko spakować, i tak już 18 . - powiedziałam
-Ijee zaraz kolacja ! - uradowała się Natt
-Tak...ale wszystko w swoim czasie, najpierw się pakujemy ! - pogroziłam jej dla zabawy palcem
Wyciągnęłyśmy dwie torby podręczne i na ciuchy. Ja spakowałam swoje rzeczy a Natalia pakowała jedzenie, bo ubrania już miała spakowane, robiła to dwa dni temu w swoim domu .
-M&Ms ! - wykrzyknęła Natt- brać żółte czy brązowe ?
-Ja tam wole brązowe . - powiedziałam zamykając torbę. Powoli kończyłam się pakować
-To wezmę oba ! - uśmiechnęła się sprytnie Natalia. Spojrzałam na nią z miną WTF ? A ona tylko odpowiedziała, że skoro ja wole brązowe, to zapewne zjem jej wszystkie brązowe, więc dla siebie weźmie żółte . W końcu zrozumiałam jej logikę.
-O Boże, już 20, idę sobie zrobić kanapki - powiedziała Natt, po czym dodała- Tobie też zrobię kilka !
-Ok ! - zawołałam za nią.
W międzyczasie, gdy Natt szykowała kanapki, ja zdążyłam się całą spakować i przygotować do jutra. W końcu Natt wróciła z talerzem kanapek. Zapewne dwie są do mnie, a reszta do niej. I wreszcie, bo powoli burczało mi w brzuchu. Zjadłyśmy śmiejąc się i rozmawiając. Puściłyśmy eske tv, na której właśnie leciało One Direction - Live Where We Young . Słyszałyśmy z Natt już kilkakrotnie tą piosenkę, ale miło było posłuchać jej jeszcze raz. Później grałyśmy w przepowiednie. Natt miała do tego karty, podobno kupiła rok temu na wakacjach. Wyszło, że w tym roku się zakocham. Nie uwierzyłam w to, bo co kurde, to niemożliwe, za to Natt w to wierzy. I tak znowu gadałyśmy, który ma najlepszą klatę, albo najlepszy fryz, ale nie dało się, bo u mnie zawsze wychodziło na Malika, a u Natt na Niallera. Haha jesteśmy niepowtarzalne !
I tak wygłupiałyśmy się do 24, ale później stwierdziłyśmy, że musimy już iść spać, bo jutro musimy o 6:00 wstawać. Natt jak zwykle zasnęła szybko, a ja znowu musiałam wziąć słuchawki. Znowu pozwalałam zamarzać się w głosie Zayna...niesamowite by było, gdybym go spotkała. Tak , czuje, że jutrzejszy dzień będzie najpiękniejszym dniem w moim życiu.......całe dreszcze mnie przechodziły, gdy słuchałam głosu Malika. Po chwili rozpłynęłam się w głębokim śnie.

1 komentarz:

  1. Ohayo! Patii! Kilka słów ode mnie:
    notki są:
    -boskie,
    -wspaniałe,
    -cudowne,
    -zaje*iste XD

    Z niecierpliwością czekam na 3 rozdział :P

    OdpowiedzUsuń